Ojciec chrzestny Nagrody Bursztynowego Mieczyka — Maciej Płażyński

O tym, jak Nagroda wpisuje się we współczesne wyzwania społeczne, rozmawiamy z Panią Elżbietą Płażyńską, żoną śp. Macieja Płażyńskiego.

Nagroda Bursztynowego Mieczyka powstała z inicjatywy Fundacji RC przy ogromnym wsparciu Macieja Płażyńskiego, ówczesnego Wojewody Pomorskiego. Od 2011 roku Nagroda nosi jego imię.

Od samego początku celem konkursu było wyróżnienie niezwykłej pracy organizacji pozarządowych – pracy wykonywanej na rzecz społeczeństwa i będącej głosem obywateli. 

Pani Elżbieta jest związana z Nagrodą od ponad 13 lat. Na pytanie o to, czy czuje się „matką chrzestną nagrody”, zdecydowanie odpowiada, że „ojcem chrzestnym” tej inicjatywy był jej mąż – Maciej Płażyński.

W czasie kiedy małżonek był Wojewodą Gdańskim, współtworzył Nagrodę Bursztynowego Mieczyka dla organizacji pozarządowych. Od początku kibicował tej inicjatywie i był w nią mocno zaangażowany. Funkcję wojewody pełnił w czasach, gdy zmieniał się ustrój, a trzeci sektor dopiero powstawał. Mąż zdawał sobie sprawę, że organizacje pozarządowe są solą społeczeństwa obywatelskiego, dlatego inicjatywa ta spotkała się z jego dużą życzliwością i wsparciem. 

Marta Dzięgielewska: Już od kilkunastu lat wręcza Pani Nagrodę w kategorii „Debiut roku”. W tej edycji otrzymała ją Fundacja 33 Biskupia, zajmująca się integracją społeczną osób wykluczonych oraz pomocą dla uchodźców z Ukrainy, którzy musieli opuścić swój kraj z powodu wojny. Nagroda ta wyróżnia nowo powstałe, ale już prężnie działające organizacje, których projekty są imponujące. Jest to dla nich silna motywacja i docenienie dotychczasowych osiągnięć.

Elżbieta Płażyńska: Na pewno taka nagroda motywuje laureata do działania. Jest tak, jak Pani powiedziała — nagrodą prestiżową i  docenieniem działań danej organizacji. Jest to oczywiście bardzo ważne, żeby dostrzegać działanie ludzi w organizacjach pozarządowych, bo przecież dają z siebie wszystko i jest to działalność z tzw. misją. Gala również daje możliwość integracji środowiska, nawiązywania nowych znajomości.

Jakie wyzwania stoją przed współczesnymi organizacjami?

Jest to brak stabilnego finansowania, z którym na co dzień muszą się mierzyć organizacje pozarządowe. Przeciwwagą jest jednak siła i zaangażowanie ludzi z pomysłami, którzy swoją pracą wiele osiągają.

Natomiast motorem napędowym trzeciego sektora jest rozwój wolontariatu i skupienie się na problemach lokalnych. Wiele fundacji działa w obrębie swojej „małej ojczyzny”, rozwiązując lokalne problemy z pasją i zaangażowaniem. To jest przyszłość sektora pozarządowego.

Jakie wartości, Pani zdaniem, są szczególnie ważne w dzisiejszych czasach?

Są to ludzie, ich wzajemna motywacja i fakt, że działają one poza strukturami samorządowymi i państwowymi. Dzięki temu reagują szybciej, są bliżej społeczeństwa i mogą działać skuteczniej, bez barier, które występują w innych instytucjach.

Czego Pani życzy organizacjom pozarządowym z okazji 30. rocznicy Bursztynowego Mieczyka?

Oczywiście, żeby działalność trzeciego sektora w dalszym ciągu się rozwijała. Energia ludzi jest największą siłą  organizacji pozarządowych. Myślę, że cały czas ta nagroda ma w sobie  świeżość, czego emanacją jest coroczna nagroda w kategorii debiut, którą mam przyjemność wręczać. Mimo że część pomorskich organizacji zdążyła okrzepnąć, nagroda okrzepła, to jednak cały czas ta świeżość jest, widzi się w ludziach  iskrę do działania.

Pytanie miesiąca

Nagroda Teodory 2025. Jakie cechy powinien mieć dobry lider/ka?