„To, że nie chcę się z kimś całować, nie znaczy, że nikogo nie kocham” — oddajemy głos osobom aseksualnym

Rozmowy wokół książki Aseksualność. Czwarta orientacja oraz Stowarzyszenia Asfera.
„To, że nie chcę się z kimś całować, nie znaczy, że nikogo nie kocham” — oddajemy głos osobom aseksualnym

Dostrzegają piękno, kochają, czują, tworzą relacje. Świata osób aseksualnych nie znajdziemy w mainstreamie. W takim razie, gdzie szukać? By lepiej zrozumieć ich perspektywę oraz medium łączące tę społeczność, oddałyśmy głos Askom, które jednogłośnie mówią: „nie bójcie się mówić, co dla was ważne”.

Słowniczek - „To, że nie chcę się z kimś całować, nie znaczy, że nikogo nie kocham” — oddajemy głos osobom aseksualnym

W lepszym zrozumieniu sytuacji psychologiczno-społecznej pomogła nam Anna Niemczyk — psycholożka, badaczka, edukatorka. Autorka książki Aseksualność – czwarta orientacja. Współzałożycielka Stowarzyszenia Asfera działającego na rzecz osób spod parasola aseksualności. Prowadząca grupy wsparcia dla osób spod parasola, współprowadząca warsztaty o aseksualności dla osób zajmujących się działalnością pomocową. Organizatorka wydarzeń artystyczno-kulturalnych mających na celu przybliżyć tematykę aseksualności.

Zapytałyśmy ją o pracę nad książką Aseksualność. Czwarta orientacja, o stan wiedzy na temat osób aseksualnych, o ich tożsamość i codzienność, a przede wszystkim o to, jak powinniśmy rozmawiać i jak słuchać siebie nawzajem. Naszymi rozmówczyniami były także Alicja, Julia, Sara i Natalia — Aski, które przybliżyły nam perspektywę osób aseksualnych. Imiona bohaterek zostały zmienione.

Anna Niemczyk: Społeczeństwo obecnie rozumie aseksualność lepiej niż kilka lat temu. Głównie dzięki aktywności organizacji na rzecz osób spod parasola oraz nagłaśnianiu tematu przez media głównego nurtu. Nadal jednak potrzebna jest edukacja w tym obszarze. Dlatego cieszy mnie, że ta orientacja znalazła się wraz z innymi orientacjami spod parasola LGBTQIAP+ w zaleceniach do podstawy programowej dla szkół. Nowy podręcznik ma obowiązywać od września 2025 roku. Mam nadzieję, że dzięki temu zwiększy się zainteresowanie tym tematem, i jednocześnie powstanie przestrzeń na szkolenie zarówno nauczycieli, jak i osób pracujących pomocowo. Asfera przeszkoliła dotąd koło dwustu psychologów, terapeutów i seksuologów – to ciągle kropla w morzu.

Edukacja o aseksualności jest niemałym wyzwaniem. Obecne definicje około-aseksualnych tożsamości tworzone są przez aktywistów, a nie seksuologów czy akademików. Niektórzy używają określenia „parasol” synonimicznie z terminem „aseksualność”, inni uważają, że jest ono pojęciem szerszym niż aseksualność, a mikrolabeling tworzony wokół aseksualności czasem powoduje chaos i zacieranie się granic aseksualnej orientacji. 

Zatem łatwiej poruszać się po tym obszarze przyjmując, że parasol jest pojęciem szerszym niż aseksualność, a orientacja aseksualna jest jedną z orientacji spod tegoż parasola (Asexuality: Brief Introduction, 2012). Kiedy mówimy o homoseksualności nie mamy wątpliwości, że myślimy o odczuwaniu pociągu seksualnego do osób tej samej płci. Konsekwentnie, w przypadku aseksualności taką pierwszą asocjacją powinno być nieodczuwanie pociągu seksualnego do jakiejkolwiek płci. 

Nieostre granice orientacji nie są przecież cechą charakterystyczną jedynie aseksualności, a dotyczą wszystkich orientacji. Ponad siedemdziesiąt lat temu takie podejście zaproponował Kinsey odchodząc od dychotomicznego rozumienia orientacji, umieszczając heteroseksualność i homoseksualność na dwóch krańcach tego samego kontinuum (Kinsey, 1945). Zatem zrozumienie fenomenu aseksualności nie wymaga internalizacji nowej jakości zjawiska, a jedynie odniesienie się do tego, co na temat orientacji seksualnych już wiemy. Skoro można być bardziej lub mniej homoseksualnym, można również być bardziej lub mniej aseksualnym. 

Pomimo pewnego zamętu w narracji dotyczącej aseksualności, zainteresowanie tym tematem rośnie. Aseksualna orientacja przecież istniała od zawsze, tylko była tematem tabu – podobnie jak kiedyś homoseksualność. Wielu z nas miało ciocię, wujka czy znajomego, którzy nigdy specjalnie nie interesowali się związkami i unikali tych tematów przy świątecznym stole. Za ich plecami na pewno snuto domysły, być może im współczuto. Nikt nie powiedział – „Ech! – przecież oni są aseksualnej orientacji”.

A przecież z literatury wiemy, że były osoby i postacie, które rezygnowały lub nie podejmowały aktywności seksualnej – jak chociażby postać biblijnego Chrystusa. Takie zachowania wówczas najczęściej były interpretowane w kontekście celibatu, otoczone aurą świętości.

Na temat aseksualności krąży wiele mitów. Najbardziej popularnym z nich jest przekonanie, że osoby aseksualne nie mogą posiadać libido i podejmować zachowań autoerotycznych. Drugim, że nie odczuwają pociągu romantycznego i nie potrafią stworzyć głębokiej relacji romantycznej. Co więcej, osoby aseksualne mogą być również seks-przychylne. Pozwolę sobie zacytować jedną z bohaterek mojej książki, która opowiada: „Seks – pomimo braku pożądania – dostarcza pewnego rodzaju przyjemności. To tak, jakbym poszła z chłopakiem na koncert kapeli, którą on uwielbia, chociaż wiem, że z własnej woli nigdy bym się tam nie wybrała. Nie jestem zachwycona rodzajem muzyki, ale czuję się szczęśliwa, bo jestem z nim i widzę, jak ogromną radość czerpie z tego wydarzenia”.

Wspólnota, której szukałam

Sara: Rozpoczęłam poszukiwania jakiejkolwiek społeczności aseksualnej w internecie. Chciałam przeczytać historie osób z podobnymi doświadczeniami, a może nawet kogoś poznać. W ten sposób trafiłam na stronę Asfery na Facebooku, gdzie akurat pojawił się post o spektaklu teatralnym w Sopocie, opartym na twórczości osób aseksualnych.

Postanowiłam się wybrać i muszę przyznać, że był to dla mnie wieczór pełen wzruszeń. Po raz pierwszy znalazłam się w miejscu, gdzie czułam się tak akceptowana i zrozumiana. Na scenie aktorzy przedstawili historie jak dla mnie „z życia wzięte”. W jednej chwili śmiałam się, w kolejnej miałam łzy w oczach. Po spektaklu odbyło się konwersatorium, podczas którego można było zadawać pytania i porozmawiać z osobami zaangażowanymi w temat.

Dlatego uważam, że to, co robi Asfera jest niezwykle ważne. To stowarzyszenie, które łączy ludzi o podobnych doświadczeniach i pozwala im poczuć, że nie są sami. Dzięki temu wieczorowi po raz pierwszy w życiu poczułam, że przynależę do wspólnoty, w której mogę być w pełni sobą.

Nie starałam się dopasować do grupy

Alicja: Trudno jest zidentyfikować coś, czego nie ma. Odkrywanie swojej tożsamości jest na pewno znacznie trudniejsze niż u osób alloseksualnych, które w pewnym momencie dochodzą do wniosku, że lubią chłopaków lub dziewczyny.

Pamiętam, że kiedy zaczynały się pierwsze związki moich przyjaciółek to i ja w podstawówce miałam chłopaka. On mnie lubił, a mi było głupio mu odmówić. Szybko się rozstaliśmy, a ja wmawiałam sobie i innym, że na pewno kogoś sobie znajdę. Po zdaniu matury odpuściłam. O czymś takim jak aseksualność dowiedziałam się dopiero na początku studiów, od przyjaciółki. Nie zrobiłam też coming outu, za to, w obecności bliskich już nie kryję się z tym, że nie planuję mieć męża czy dzieci.

Julia: Byłam wychowywana w mocno katolickim dyskursie. Początkowo myślałam, że brak zainteresowania seksualnością wynika z pewnego rodzaju moralnych postaw. Zakładałam, bo przecież cała kultura tak funkcjonowała, że normą jest bycie hetero. Jednak nikt mi wtedy nie uświadomił, że to co czuję, to jednakowy brak pociągu.

Pięć lat temu, kiedy miałam dwadzieścia trzy lata, szukałam jakiegoś terminu związanego z queerowością. Trafiłam na słowniczek na stronie Zaimki.pl i tam było bardzo dużo słów, których w ogóle nie znałam. Znalazłam tam hasło demiseksualność i pomyślałam, że to coś, co mnie bardzo dobrze opisuje. Dowiedziałam się wtedy, że demiseksualność jest terminem spod parasola aseksualności. I pomyślałam wtedy, ale jak to, nie każdy tak ma?

Miałam w sobie coś, o czym teraz już się mówi pociąg estetyczny. Jestem bardzo wyczulona na piękno, w tym piękno ludzi. To odczucie estetyczne wobec innych jest podobnym przeżyciem jak patrzenie na sztukę, czy na piękno przyrody. To bardzo silna emocja, która potrafi zatrzymać w czasie.

Natalia: O aseksualności dowiedziałam się w liceum, kiedy miałam chłopaka. Czuł, że coś jest inaczej. To właśnie on powiedział mi o środowisku osób aseksualnych. Wcześniej nie interesowałam się innymi, nie starałam się dopasować do grupy.

Zbliżam się teraz do trzydziestki i dopiero teraz zaczęłam zgłębiać ten temat. Na studiach nie za bardzo rozumiałam relacje damsko-męskie i miałam przez to niejedną wtopę. Mijałam się często z oczekiwaniami mężczyzn, bo po prostu byłam uprzejma, a mogło to być odebrane jako zainteresowanie. Nie do końca widziałam sygnały, to brzmi jak jakaś komedia, ale naprawdę nie widziałam. 

Lubię spędzać czas ze sobą i dobrze się ze sobą dogaduję

Alicja: Obrazy kultury, które na pierwszym miejscu stawiają romans, zawsze mnie nudziły. Pamiętam, że książki czy filmy interesowały mnie najbardziej do momentu, gdy główny bohater się zakochiwał. Może dlatego w fikcji zawsze wolałam złe charaktery. Złoczyńca nigdy „nie dostaje dziewczyny”, dzięki czemu mogłam skupić się na rozwoju jego postaci i historii, która nie kończyła się przewidywalnym „długo i szczęśliwie”. Nie uważam, że romanse są złe – po prostu jest ich wszędzie pełno, nawet tam, gdzie nie są potrzebne.

Mieszkam sama, ale nie czuję się samotna. Lubię spędzać czas ze sobą i dobrze się ze sobą dogaduję. Dzięki temu nie czuję przymusu znalezienia partnera, by zapełnić pustą przestrzeń. Trzeba przygotować się na momenty bólu wynikające z opuszczenia, dlatego warto rozwijać umiejętność nawiązywania nowych relacji i budowania własnej sieci wsparcia.

Zmiana podejścia do miłości może być pomocna. Starożytni Grecy wyróżnili osiem rodzajów miłości, takich jak Agape (bezwarunkowa), Eros (seksualna), Philautia (własna), czy Philia (braterska). Dlaczego mielibyśmy skupiać się tylko na jednej? Ludzie mają ogromne pokłady miłości, którą można okazywać na wiele sposobów. To, że nie chcę się z kimś całować, nie znaczy, że nikogo nie kocham.

Dlaczego wcześniej nikt mi tego nie powiedział?

Anna Niemczyk: W trakcie zbierania materiałów do książki najbardziej poruszyły mnie powieści osób, które opisywały swoje emocje w momencie, kiedy odkrywały czym jest aseksualność i zaskakiwały, że to zjawisko ich właśnie dotyczy.  Kiedy docierało do nich, że nie są jedynymi takimi osobami na świecie, że nie muszą być same, że mogą znaleźć przyjaciół, którzy ich zrozumieją lub partnerów, którzy nie będą wymagali od nich podejmowania zachowań seksualnych — pojawiały się płacz, niedowierzanie, śmiech, niewymowne wzruszenie, ulga. Dla wielu osób to przeżycie miało charakter katharsis – stawali się nagle innymi, pełnymi, doskonałymi istotami i nikt już nie mógł im tej pełni odebrać. Ale przychodziła też złość, bo w ich głowach jak mantra rozbrzmiewało pytanie: „Dlaczego wcześniej nikt mi tego nie powiedział?!”.

Dlatego właśnie edukacja o aseksualności jest tak ważna. Chciałabym, żyć w świecie, w którym dostępne są narzędzia i wiedza, dzięki której każdy będzie mógł odkryć prawdę o sobie wtedy, kiedy jej szuka i zadaje pytania, a nie w wieku lat osiemdziesięciu (do czego ze smutkiem przyznał mi się ostatnio starszy czytelnik mojej książki – nie widziałam w niczyich oczach większego żalu z powodu utraconego życia – życia w lęku, w poczuciu wstydu i nieadekwatności). A przecież mogło tak nie być…

  • Redaktorka graficzna „Pomostu”. Absolwentka wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Jest częścią działu PR Fundacji RC. Wspiera NGOsy, miejsca kultury i sztuki oraz osoby prywatne graficznie i wzorniczo. Na co dzień miłośniczka historii mody, designu i architektury.

  • Studentka Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim

Pytanie miesiąca

NGO odgrywają kluczową rolę w sektorze ochrony zdrowia, uzupełniając działania instytucji publicznych i prywatnych