Z trudnymi sytuacjami jest tak, że często, dopóki ich nie doświadczymy na własnej skórze, mamy poczucie, że nas to nie dotyczy, że dzieje się gdzieś obok, poza naszym bezpośrednim otoczeniem. I słusznie! Dzięki temu możemy zachować względne zdrowie psychiczne. Sama, dopóki nie przeżyłam trudów leczenia niepłodności i utraty naszego wyczekiwanego maluszka, niewiele wiedziałam o tym, jak wiele aspektów wpływa na płodność, jak ważne jest wsparcie społeczne w tym procesie, jak wielki to problem z perspektywy systemu opieki zdrowotnej i psychologicznej, jakie formy wsparcia są dostępne i gdzie można szukać pomocy.
Tak to się zaczęło. 9 września 2023 roku przeżyłam poronienie. Mimo licznych zasobów wewnętrznych (wykształcenie psychologiczne, opieka psychiatryczna i terapeutyczna) oraz zewnętrznych (obecność partnera, bliskich, zaufana ginekolożka, świetne położne w szpitalu), to zdarzenie było dla mnie niezwykle trudne do przejścia.
Osoby doświadczające niepłodności często muszą mierzyć się z ogromną presją z różnych stron, ponieważ oprócz decyzji o posiadaniu dziecka i chęci zapewnienia mu odpowiednich warunków na start (odpowiednia praca, sytuacja finansowa), nagle okazuje się, że aby zajść w ciążę, potrzebują specjalnych przygotowań (dostosowanie stylu życia, odpowiednia dieta, monitorowanie owulacji, częste wizyty lekarskie), rozszerzonej diagnostyki (od podstawowych badań hormonalnych i ginekologicznych po zaawansowaną diagnostykę genetyczną i immunologiczną), czasem przejścia przez dodatkowe procedury lub leczenie in vitro. Do tego miesiąc w miesiąc muszą zmierzyć się z pewnego rodzaju egzaminem – czy te starania były wystarczające, by się udało?
Pojawiła się wtedy we mnie pewna refleksja: jeśli ja, mając tyle zasobów, miałam trudności w przejściu przez ten proces, to co mają powiedzieć osoby, które tego wsparcia nie mają? Wtedy narodziła się idea stworzenia naszej fundacji – miejsca składającego się ze studentów i absolwentów psychologii, które ma na celu wspieranie osób mierzących się z niepłodnością, zarówno poprzez psychoedukację w zakresie okołoniepłodnościowym, jak i edukację społeczeństwa na temat wsparcia i komunikacji z tymi osobami. Wierzymy, że obdzierając ten temat z tabu, tworząc przestrzenie do bezpiecznego przeżywania żałoby, ale też przygotowując materiały do samopomocy psychologicznej, jesteśmy w stanie realnie wesprzeć osoby mierzące się z tym problemem.
Od myśli do czynu – ze wstępnym pomysłem ogłosiłam się na grupie facebookowej z ofertą pracy wolontariackiej dla psychologów i ku mojemu zaskoczeniu odzew był niesamowity. W dwa dni otrzymałam 106 aplikacji od wolontariuszy z całej Polski. To był moment, w którym poczułam, jak bardzo ważny i zaniedbany jest ten obszar. Początkowo moja wizja działania obejmowała około 15-osobowy zespół z okolic Trójmiasta. Jednak widząc tak duże zainteresowanie, chęci, a także motywację ludzi wynikającą z przeżycia podobnych, własnych doświadczeń, nie mogłam przejść obojętnie obok tego potencjału. Postanowiłam zaangażować wszystkich chętnych.
“Kiedy dowiedziałam się o powstającej fundacji zajmującej się zagadnieniami niepłodności, od razu wiedziałam, że chcę zaangażować się jako wolontariuszka. Uważam, że psychoedukacja i wsparcie w tej dziedzinie są niezwykle ważne zarówno dla osób zmagających się z tymi trudnościami, jak i dla środowiska medycznego, które odgrywa kluczową rolę w życiu tych osób”. – mówi Anna Gwoździewicz — wolontariuszka i psycholog.
Fundacja powstała w kwietniu tego roku. Jako że na co dzień specjalizuję się w optymalizacji procesów i wspieraniu biznesów w zmianie, postanowiłam zbudować ją w podobny sposób – jak firmę. Mamy jasno określoną strukturę, dzielimy się wewnętrznie na 4 działy: administrację, marketing, fundraising i standaryzację, bo zależy nam, aby nasze działania opierały się na rzetelnej wiedzy naukowej. Pierwsze miesiące poświęciliśmy na budowanie podstaw funkcjonowania organizacji, wyszkolenie zespołu, aby ujednolicić poziom wiedzy. Był to także czas na integrację zespołu i budowanie kultury wewnętrznej, ponieważ zarządzanie zespołem rozproszonym to nie lada wyzwanie!
Do tej pory stworzyliśmy zespół składający się w 100% z pracy wolontariackiej. Nasza Fundacja obejmuje psychoterapeutki, psycholożki, położne, traumatolożki, ale także graficzki, copywriterki, administratorki i oczywiście studentki wszystkich tych obszarów. Od początku istnienia fundacji pojawiła się naturalna rotacja, dlatego przeprowadziliśmy dwie dodatkowe rekrutacje. Niemniej jednak niepłodność wydaje się dotyczyć tak wielu osób, że znalezienie wolontariuszy, którzy utożsamiają się z naszą misją, nie jest trudnością. Wyzwaniem jest stworzenie środowiska, które maksymalnie wykorzysta ten potencjał do zmieniania świata na lepsze.
Wśród wolontariuszek są też osoby, które wcześniej nie zajmowały się tym tematem. Jak Oliwia Sztogryn: „Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tematyką niepłodności. Nie dotknęła ona ani mnie, ani moich bliskich. Czuję jednak, że jest to bardzo ważny temat, o którym należy mówić, edukować i uświadamiać. Widzę ogromny potencjał Fundacji, dlatego pragnę dołożyć swoją cegiełkę do jej rozwoju i wspierać zmiany, które wprowadza w życie ludzi”.Każdy krok, który podejmujemy, przybliża nas do wizji, w której nikt nie zostaje sam z trudnościami, a każdy ma prawo do godności, troski i wsparcia w walce o spełnienie swoich marzeń. Dzięki psychoedukacji pomagamy lepiej zrozumieć problem niepłodności, oswajając trudne emocje i ucząc, jak radzić sobie z ich konsekwencjami. Edukując społeczeństwo, kształtujemy bardziej świadome i empatyczne podejście do osób zmagających się z problemem niepłodności, docelowo poprawiając w ten sposób ich dobrostan psychiczny. Wspierając medyków, dbamy o standardy opieki, a za tym profilaktykę w budowaniu pozytywnych odczuć w tak trudnych momentach. W efekcie tworzymy świat, w którym walka z niepłodnością może być dużo łatwiejsza, a osoby dotknięte tym problemem mogą liczyć na zrozumienie, profesjonalną pomoc i wspierające środowisko, które pozwala im poczuć, że mają siłę i sprawczość w sytuacji, w której bardzo często czują się bezradni.