Zaczynając ogólnie, jakie są największe wyzwania w wychowywaniu dziewczynek we współczesnym świecie?
Fundacja Kosmos dla Dziewczynek mapuje je od ponad 8 lat. Uważamy, że nie ma mądrego wzmacniania dziewczynek, bez wiedzy na ich temat. Do dyskusji włączamy też same zainteresowane — naszym zdaniem to one są najlepszymi ekspertkami od swojej codzienności i zauważają rzeczy, które nam, dorosłym, umykają. Dlatego organizujemy dziewczyńskie debaty i przygotowujemy raporty, w których głos mają 10 i 11-latki. Wraca do nas cały czas myśl, którą uchwyciłyśmy, gdy fundacja powstawała — dziewczynki mają w sobie ogromną moc, ale często tracą ją, dorastając. Gubią swoją siłę, ich poczucie własnej wartości i pewność siebie. To najważniejsze wyzwanie — sprawić by tak się nie działo, a więc tworzyć świat przyjazny, wolny od stereotypów, żeby dziewczynki miały w przyszłości odwagę być, kim chcą. To wzmacnianie dziewczynek wymaga jednak uważności. Bo popularne hasło “Możesz wszystko!”, łatwo odczytać jako: “Musisz wszystko!”. A taka narracja nakłada na dziewczynki ogromną presję. Wpycha je w pułapkę perfekcjonizmu i brania na siebie nadmiernej odpowiedzialności.
Jakie są najczęściej powielane stereotypy w wychowaniu? Zapewne nie sam kolor różowy jest problemem.
Niestety stereotypy płci nadal mają się dobrze. Dziewczynki są socjalizowane do tego, by w przyszłości być cierpliwymi i troskliwymi opiekunkami, dbającymi o emocje innych. Natomiast w chłopcach wzmacnia się niezależność i pewność siebie, odbierając im z kolei prawo do wyrażania uczuć, bo przecież “chłopaki nie płaczą”. Te same zachowania dzieci bywają inaczej oceniane — chłopcy to łobuziaki, super jak włażą na drzewa i mają kieszenie pełne skarbów. W ubraniach dla dziewczyn, różowych i niezbyt wygodnych, często w ogóle brakuje kieszeni! Po prostu one mają nie włazić na drzewa, żeby się nie pobrudzić i nie spocić. Chłopak nadal może usłyszeć, że “biega jak dziewczyna”, czyli słabo. Za to dziewczynki słyszą np., że piłka nożna nie jest sportem dla nich i w ogóle, że w sporcie są gorsze niż chłopcy. Mają się za to często uśmiechać, bo złość piękności szkodzi.
Czy przekonanie o ,,grzecznych dziewczynkach” wpływa na ich rozwój?
To słowo ma ciemną stronę i zawiera w sobie wiele niewypowiedzianych oczekiwań. Bo jaka ma być ta “grzeczna dziewczynka”? Nie tylko dobrze wychowana i kulturalna, ale prawdopodobnie także bezkonfliktowa, skromna, opanowana, niesprawiająca nikomu kłopotu, uległa i posłuszna. Jaka nastolatka, a potem kobieta wyrośnie z takiej dziewczynki? Czy będzie umiała stawiać granice? Bronić swojego zdania? Zezłościć się? Zawalczyć o siebie? Dokonywać swoich wyborów? Warto o tym pomyśleć, jeśli sięgamy po to słowo i zastanowić się, jakie konkretnie oczekiwania mamy wtedy na myśli. I jak mogą zostać odczytane.
A co z podziałem na rzeczy dziewczęce i chłopięce?
Myślę, że warto krytycznie przyglądać się, kto i po co wprowadza taki podział. Dlaczego spodnie dla 7-latki i 7-latka mają się od siebie czymś różnić? Z jakiego powodu klocki “dla dziewczynek” i “dla chłopców” są w innych kolorach? Wystarczy zajrzeć do naszego magazynu, gdzie w dziale “Tropicielka stereotypów” od jakiegoś czasu publikujemy listy czytelniczek i czytelników. Piszą m.in. o tym, że nie powinno być podziału (a jest!) na zabawki “dla dziewczyn” i “dla chłopaków”. Zwracają uwagę, że kolory nie powinny być przypisywane do płci, że chłopak może lubić różowy albo fioletowy i to jest okej! Nie podoba im się, jak ktoś nazywa dziewczynkę i przyjaźniącego się z nią chłopca zakochaną parą, bo chcą mieć prawo do koleżeńskich relacji. I choć sytuacja się poprawia, to wiele jest jeszcze do zrobienia.
Jak to wygląda w szkołach? Czy tam też dziewczynki mogą mierzyć się z różnicami w traktowaniu?
Dziewczynki nadal słyszą, że są gorsze z matmy i że “tak po prostu jest”. To często podcina im skrzydła i sprawia, że potem rzadziej wybierają studia i zawody związane z naukami ścisłymi. Bywają chwalone za staranność i pracowitość. Jeśli mają lepsze oceny niż koledzy, nie łączą tego ze swoimi zdolnościami i umiejętnościami, bo za błyskotliwość doceniani są chłopcy, nie one. Nauczyciele i nauczycielki mogą mieć przekonanie, że z dziewczynkami jest w klasie łatwiej, ale nudniej. To nie zachęca do stawiania im wyzwań i eksperymentowania. Już kilkulatki słyszą, że są gorsze w sporcie niż koledzy, więc np. na przerwach czy na wuefie to nie one mają pierwszeństwo w korzystaniu z sali gimnastycznej albo sprzętu sportowego. W takiej sytuacji dziewczynkom łatwiej przychodzi odpuszczenie sobie aktywności fizycznej. Takich przykładów jest więcej, piszą też nam o tym czytelniczki.
Co na to media i kultura? Jak wpływają one na postrzeganie siebie przez dziewczynki?
Kultura popularna, media tradycyjne i społecznościowe nadmiernie koncentrują się na wyglądzie kobiet i dziewczyn. Jakby mówiły: nieważne, jak jesteś mądra, czym się zajmujesz i pasjonujesz — twoja wartość tkwi w tym, jak się prezentujesz. Podsuwają przy tym wyidealizowane wizerunki kobiet. Uprzedmiotawiają ich ciała. Napędzają w ten sposób “obsesję piękna”. Jakie są tego konsekwencje? Już 11-latki mają kompleksy — co czwarta polska dziewczynka w tym wieku uważa, że jest “za gruba”. Co druga dziewczynka w wieku 10–17 lat odczuwa presję, by być piękną. Podkreślam to słowo “piękną”, nie „ładną” czy „atrakcyjną”. To zaprząta je bardziej, niż sprawy związane z nauką. Uważają, że aby dobrze dawać sobie radę w życiu, muszą wyglądać w określony sposób. Przestają się czuć dobrze w swoim ciele i, jak pokazują badania, przestają się z tego powodu np. angażować społecznie. Pogarsza się ich stan psychiczny. Trudno się temu dziwić, jeśli każdego dnia porównują się nie z kilkoma koleżankami z klasy, ale z dziesiątkami czy setkami nierealistycznych, wyretuszowanych lub — coraz częściej — stworzonych przez AI wizerunków kobiet i dziewczyn.
W jaki sposób rodzice mogą przeciwdziałać negatywnemu wpływowi mediów społecznościowych na samoocenę dziewczynek?
Dziewczynki poniżej 13. roku życia w ogóle nie powinny korzystać z mediów społecznościowych. W niektórych krajach, np. w Australii, taki zakaz ma wkrótce dotyczyć dzieci poniżej 16. roku życia. Całą sprawę utrudnia fakt, że platformy internetowe nadal nie weryfikują skutecznie wieku użytkowniczek i użytkowników. Wiemy więc, że nawet 8-latki są już i na TikToku, i na Instagramie. Mam jednak wrażenie i nadzieję, że dyskusja na temat dzieci w internecie wchodzi właśnie na nowy poziom. Zaczynamy dostrzegać jak to, z czym mają kontakt w sieci, wpływa na ich dobrostan i że trzeba coś z tym zrobić. Bardzo zachęcam, aby zajrzeć do raportu “Dziewczynki i komunikatory”, który przygotowałyśmy we współpracy z Fundacją Deloitte. Jest dostępny bezpłatnie do pobrania z naszej strony (kosmosdladziewczynek.pl/thinktank/raport-dziewczynek-dziewczynki-i-komunikatory).
Jak wspierać dziewczynki w budowaniu pewności siebie i niezależności?
To pytanie, które zadajemy sobie wciąż na nowo. My wzmacniamy dziewczynki na wiele różnych sposobów. Przede wszystkim tworzymy autorski magazyn i projekty edukacyjne skierowane do dzieci. Prowadzimy też Portal Wiedzy z artykułami dla dorosłych zainteresowanych wspieraniem dziewczynek, publikujemy raporty i badania. Prowadzimy dziewczyńskie debaty i zorganizowałyśmy pierwszą w Polsce naukową konferencję o dziewczynkach i dziewczyńskości. Naszym zdaniem warto pokazywać, że dziewczynką można być na wiele różnych sposobów. Zależy nam, by dziewczynki dorastały w zgodzie ze sobą i swoimi mocnymi stronami. Żeby widziały wszechświat możliwości.