Głos pomorskiej młodzieży wybrzmiewa bardzo głośno

O wzmacnianiu potencjału Młodzieżowego Sejmiku Województwa Pomorskiego, młodzieżowych budżetach obywatelskich, zdrowiu psychicznym młodych mieszkańców Pomorza i wojewódzkiej strategii, w której chcą stawiać na młodzież, rozmawiamy z Agnieszką Baranowską, Członkinią Zarządu Województwa Pomorskiego.

Łukasz Samborski: Wielu osobom mylą się Urząd Marszałkowski i Urząd Wojewódzki, jakiego rodzaju instytucją jest Urząd Marszałkowski, z czym może się do Państwa zwrócić aktywna osoba działająca społecznie, która chce mieć realny wpływ na swoją lokalną rzeczywistość? 

Agnieszka Baranowska: Urząd Marszałkowski jest gospodarzem instytucjonalnym, skupia wiele departamentów, które zajmują się tematami bliskimi naszym mieszkańcom. Działamy w ścisłej współpracy z samorządami lokalnymi i NGO-sami. Mieszkaniec nie trafi do nas bezpośrednio, żeby załatwić swoją sprawę, ale może podjąć działania np. poprzez działającą w jego interesie organizację pozarządową.

Urząd Marszałkowski jest dysponentem różnych programów. Realizuje projekty, finansuje działania instytucji i organizacji, które są naszymi partnerami. Na pewno na kilku płaszczyznach przenikamy się z Urzędem Wojewódzkim będącym przedstawicielstwem rządu na terenie województwa. Mocno współpracujemy i uzupełniamy się w zakresach kompetencji. 

Postulaty dotyczące zwiększenia możliwości działań proobywatelskich wśród młodych osób podnosiło w ostatnich kampaniach ugrupowanie Polska 2050. Pojawił się m.in. pomysł udziału osób od 16 roku życia w wyborach, tym samym młodzież mogłaby wybierać na lokalnych włodarzy. Jak z Pani perspektywy wygląda na ten moment zaangażowanie młodzieży w życie publiczne w województwie pomorskim? 

Od zawsze jestem zawodowo związana z młodzieżą, więc wychodzę z założenia, że warto dać głos i możliwość decydowania młodzieży. Widzimy coraz większe grono młodych ludzi, którzy są zainteresowani życiem społecznym, publicznym, obywatelskim i oni też chcą mieć jakiś wpływ na to, co się dzieje w kraju. Popieram postulaty, żeby w rozsądnym wymiarze spróbować włączyć młodych ludzi od 16 roku życia w proces decydowania o tym, kto będzie ich przedstawicielem. 

Na Pomorzu jesteśmy już społeczeństwem bardzo obywatelskim. W Urzędzie Marszałkowskim oprócz Sejmiku dorosłych mamy też Sejmik Młodzieżowy, powołany już na trzecią kadencję. Jestem opiekunem tego Sejmiku z ramienia zarządu, bywam na ich posiedzeniach i obserwuję ich działalność. 

Czy ich głos jest słuchany? Zetknąłem się z opiniami młodzieżowych radnych, że w debacie publicznej młodzi są spychani – z jednej strony przyjmuje się ich perspektywę, ale docelowo i tak decyzja jest efektem przemyśleń dorosłych…

Z założenia te Młodzieżowe Rady czy Młodzieżowy Sejmik Województwa są raczej ciałami opiniującymi. Stanowiska są zawsze wysłuchane. Czasami młodzi ludzie są naprawdę skrajni, więc bywa, że ich opinie są trudne do zaakceptowania, bo docelowo musimy brać pod uwagę ogół społeczeństwa. Głos młodzieży wybrzmiewa jednak bardzo głośno, młodzi Pomorzanie mają wpływ na kształtowanie polityki publicznej w naszym województwie. 

Widzi Pani możliwość rozpowszechnienia idei takich rad? W województwie pomorskim Rad Seniorów mamy więcej niż Rad Młodzieżowych… 

Oczywiście, tu potrzebne jest przede wszystkim zaangażowanie młodych ludzi. Mamy Trójmiasto i te większe miasta czy miasteczka, które są bardzo aktywne, ale liczymy też na działalność młodzieży z ośrodków gminnych. Możemy prowadzić działania informacyjne, do moich obowiązków należy edukowanie w tym zakresie, dlatego podczas spotkań z młodymi ludźmi mocno zachęcam do zrzeszania się w takie grupy. Zawsze potrzebni są młodzi liderzy, jedna osoba, która pociągnie resztę do tego, żeby współdziałać i pracować na rzecz dobra wspólnego. Efektem tych chęci i pracy liderów z całego województwa jest właśnie nasz sejmik.

Młodzieżowy Sejmik Województwa Pomorskiego to wciąż młode ciało. Jak wzmocnić jego potencjał? 

Młodzi ludzie doskonale wiedzą, czego chcą i bardzo często przychodzą do sejmiku z określoną wizją tego, co chcą robić. Czasami trudno jest zrealizować ich cele, bo bywają one mocno wyszukane, ale ja dziś widzę ich rolę jako ambasadorów działania obywatelskiego i ambasadorów konkretnych działań Urzędu Marszałkowskiego i Departamentów Marszałkowskich np. w sprawach dotyczących zdrowia psychicznego w terenie. Oni mogą dotrzeć do swoich rówieśników i im łatwiej będzie przekazać informacje i zostać wysłuchanymi. Młodzi ludzie czasami zamykają się na to, co mówią dorośli, a nasi młodzieżowi członkowie Sejmiku pochodzą z prawie wszystkich powiatów naszego województwa, więc chcemy angażować ich w docieranie do młodzieży z realizowanymi projektami. 

Młodzi ludzie powinni wyrażać swoje opinie, których trzeba uważnie słuchać. Oni inaczej patrzą na świat, często w sposób czarno-biały, dlatego potrzeba liderów, którzy łączyć będą realia nastolatków i osób wchodzących w świat dorosłych z możliwościami samorządów. Docelowo rozważamy każdą przedstawioną propozycję i chcemy wspólnie dążyć do spełniania oczekiwań.

A co w sytuacji braku lidera w danej części województwa, słyszałem o postulatach ze strony młodych osób np. o przydzielenie tutora, mentora, który wzmocni ich działania w społecznościach. Czy jako Urząd Marszałkowski możecie w ten sposób pomóc?

Wiem, że w poprzednich kadencjach młodzieżowi radni spotykali się z mentorami, mieli szkolenia z wizerunku publicznego, czy z tego jak radzić sobie z emocjami. Jesteśmy otwarci na każde zapotrzebowanie. Jeżeli młodzi mają jakąś potrzebę, my staramy się wychodzić im naprzeciw, zachęcamy do wspólnych wyjazdów. Apelujemy o przygotowywanie uwspólnionych pomysłów, widzę, że dorośli radni są otwarci na współpracę z młodzieżą. Jesteśmy obecni na ich posiedzeniach, zawsze służymy radą, można zwracać się do nas bezpośrednio. 

Byłem też uczestnikiem konferencji młodzieżowych, na których padały zarzuty o brak stabilnego finansowania. Są różne modele, np. Sopot ma budżet dla swojej młodzieżowej rady, Gdańsk jest temu przeciwny. Taki budżet nie musi być duży, ale na pewno pomógłby poszczególnym radom młodzieżowym myśleć o sobie jako o wyodrębnionym partnerze. Co Pani o tym myśli? 

Są różne podejścia, każdy samorząd inaczej traktuje ciała młodzieżowe. Przy Sejmiku Młodzieżowym budżet Sejmiku Młodzieżowego jest ujęty w budżecie województwa. Nie mam sprecyzowanego zdania na temat tego, czy podmioty młodzieżowe powinny mieć swój własny budżet. Powołując się na prywatne doświadczenia – wydaje mi się, że młodzież ma większą tendencję do „lekkiego” wydawania pieniędzy, obawiałabym się, że przeznaczona kwota zostałaby wydana przed końcem kadencji. Z drugiej strony to nauka samoodpowiedzialności, którą warto wdrażać możliwie szybko. Tylko pamiętajmy, że są to środki publiczne, więc dając młodzieży budżet, ograniczamy ich ustawą o finansach publicznych. Zatem byłabym ostrożna. W Młodzieżowym Sejmiku mamy 33 osoby, które wspólnie musiałyby podejmować decyzję o celu środków, potem podjąć uchwałę. To z jednej strony nauka demokracji, a z drugiej zawsze kontrowersyjny temat, który na pewno będziemy analizować na wniosek naszej młodzieży.

W powiecie chojnickim działają uczniowskie budżety obywatelskie — tam, żeby mocniej zaakcentować głos młodzieży, wprowadzono właśnie taki instrument, młodzi decydują o inwestycjach, o działaniach miękkich w szkołach. Czy popierałaby Pani szersze zastosowanie takiego mechanizmu? 

Oczywiście, moje dzieci chodziły do szkoły, w której realizowany był szkolny budżet obywatelski, dzieci głosowały i decydowały za potrzebami. W kontekście lokalnych budżetów młodzieżowych – tu potrzeba przychylności samorządów lokalnych i ich zrozumienia, że to też jest jakiś sposób edukacji młodych ludzi. 

Temat, który w tej chwili wybrzmiewa w kontekście młodzieży najczęściej to ich zdrowie psychiczne. Pomorze dosyć niechlubnie wyróżniało się w tym obszarze na mapie ogólnopolskiej – pod kątem prób samobójczych i w związku z przepełnieniem naszych szpitali. Jak samorząd województwa pomorskiego angażuje się w pomoc młodym osobom w tej sferze? 

Angażujemy duże środki, żeby pomóc psychiatrii dzieci i młodzieży. Szpital Bilikiewicza, czyli tak zwane Srebrzysko i szpital w Starogardzie Gdańskim to nasze jednostki, które bardzo mocno wspieramy. Powołaliśmy zespół do spraw zdrowia psychicznego, którego jestem przewodniczącą. Równie ważna jest prewencja i zapobieganie problemom psychicznym młodych ludzi. Musimy edukować rodziców i nauczycieli, bo to oni są tym pierwszym ogniwem, pierwszymi, którzy mogą pomóc. Dojrzewanie dziecka to zawsze jest wymagający czas, rodzice nie mogą się tego bać. 

W tej chwili mamy bardzo duży projekt, przy którego realizacji współpracujemy z Wojewódzkim Szpitalem Psychiatrycznym: Lepsza Przyszłość. To jest projekt, który oferuje i profilaktykę i edukację, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne. Mamy stronę internetową, która jest cały czas udoskonalana, robimy filmiki edukacyjne. To ma być platforma, która ma działać na tym podstawowym poziomie. Jeżeli ktoś zauważa u siebie jakieś niepokojące objawy, to ma takie miejsce w sieci, do którego może zajrzeć. Jest czat, w którym ktoś jest zawsze dostępny. 

W ramach Zespołu do Spraw Zdrowia Psychicznego mamy też zespoły robocze, które będą pracowały nad rozwiązaniami dla poszczególnych wyzwań. Ten temat jest dla mnie bardzo ważny, dlatego zamiast mówić, już zaczęliśmy intensywnie działać.

Jakie działania w kwestii zdrowia psychicznego są na ten moment kluczowe? 

Edukacja i uświadamianie rodziców i nauczycieli, że to oni mają bezpośredni wpływ na to, jak wygląda potem droga ich dziecka. Nie wyobrażam sobie tu braku współpracy. Mamy bardzo dużo organizacji pozarządowych i różnych instytucji, które mogą nas w tym wspomóc. Potrzebujemy rąk do pracy, dlatego ruszamy w teren i rozmawiamy z lokalnymi samorządami. Mówił Pan o tych niechlubnych statystykach. Problem jest podobny w całym kraju, ale my zgłaszamy wszystkie przypadki. One nie zawsze są próbami samobójczymi, ale działamy w systemie, który zawyża statystykę, bo zauważa każdą jednostkę. Uważam, że w województwie pomorskim robimy naprawdę dużo, żeby ten problem był coraz lepiej zaopiekowany. Z roku na rok rośnie liczba środków, które są przeznaczane na opiekę psychiatryczną, są to znaczące pieniądze. Stawiamy na profilaktykę, prewencję i leczenie, działamy wielowektorowo. 

Z Gdańska przenieśmy się jeszcze na chwilę do Lublina, który w roku 2023 był Europejską Stolicą Młodzieży. To miasto mocno akcentują politykę młodzieżową, na Pomorzu żaden samorząd nie zdecydował się na jej oficjalne wdrożenie. Jak Pani myśli, dlaczego na Pomorzu żaden samorząd nie wypracował własnej strategii?

To nie jest nazywane polityką młodzieżową, ale w strategii dla województwa pomorskiego każdy dział uwzględnia sprawy istotne dla młodych ludzi. W województwie pomorskim nie mamy wyodrębnionych pojedynczych polityk, nie mamy polityki turystycznej, sportowej, czy edukacyjnej, mamy strategię dla województwa. Postrzegam to trochę wizerunkowo, młodzież to wciąż stosunkowo młody temat. Społeczeństwo się starzeje, ale to młodzież jest jego przyszłością, działań z młodzieżą i okołomłodzieżowych robimy na Pomorzu naprawdę wiele, nie widzimy potrzeby, żeby wyodrębniać w tym temacie jeden departament. W każdym z działów Urzędu Marszałkowskiego jest realizowany program dla młodzieży — w sporcie, w zdrowiu, w ROPSie (Regionalnym Ośrodku Polityki Społecznej, przyp. red.)… Tam wszędzie są elementy polityki młodzieżowej, natomiast nie są one skupione w jednym dokumencie. 

Czy gdyby Sejmik podjął temat tego typu, jesteście otwarci na jego przygotowanie? 

Tak, jesteśmy otwarci na wszystkie rozmowy. Nie będzie w tej kwestii ograniczeń, bo bazą naszej pracy jest komunikacja. To podstawa relacji między dorosłym światem a światem młodzieży. One się przenikają w pewnych dziedzinach, w pewnych dziedzinach są kompletnie na dwóch różnych biegunach, ale rozmawiamy. Rozmawiamy i jesteśmy otwarci na to, żeby słuchać tego, co młodzi mają do powiedzenia, jakie mają potrzeby i jak chcą je realizować. 

  • Dyrektor Fundacji RC, Prezes Pomorskiej Sieci Centrów Organizacji Pozarządowych

Pytanie miesiąca

Czy Twoja organizacja należy do jakiejś federacji, sieci lub grupy zawiązanej wraz z innymi organizacjami?