Ciągnął psa za samochodem, doprowadzając do jego śmierci. Inny podwieszał kota na kablu od suszarki, bił i przypalał. Kolejny podtapiał królika, a następnie wyrzucił go przez okno. To tylko kilka głośnych spraw znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem z ostatnich lat. Wobec ludzkiego bestialstwa zwierzęta są bezbronne. Oburzające, prawda?
Popyt, podaż, sadyzm
Tymczasem, spójrzmy na warunki, w których żyją zwierzęta hodowlane. Kury z chowu klatkowego stłoczone po kilkanaście w maleńkich klatkach, wycieńczone, traktowane jak maszyny do produkcji jaj. Świnie, które są rzucane na beton, przydeptywane, uderzane siekierą i pozostawiane w agonii. Tonące we własnych odchodach krowy, oddzielane od cieląt, zabijane przez wykrwawienie. To mięso, jaja i mleko tych zwierząt, trafiają na nasze talerze.
Im gorsze warunki, w których przebywają zwierzęta, tym tańsze ich utrzymanie i tym większy zysk dla producentów. Tymczasem klient wymaga, by cena była jak najniższa. Czyli wszystko się zgadza: jest tanio, szybko, dużo. A, że po drugiej stronie jest uprzedmiotowione zwierzę, którego życie sprowadza się do maleńkiego boksu, cierpienia i wycieńczenia? „Gdyby rzeźnie miały ściany ze szkła, wszyscy bylibyśmy wegetarianami” – miał powiedzieć niegdyś Paul McCartney. Tylko że nie mają.
Zmiana perspektywy
Z jakiegoś powodu, jako ludzkość przyjęliśmy, że pewne zwierzęta będziemy zabijać i zrobimy z tego przemysł, a inne zaprosimy do naszych domów i będziemy traktować jak członków rodziny. Wszystkie zwierzęta, zarówno krowy, świnie, kury, jak i psy, koty i króliki, mają bogate życie emocjonalne. Czy wiesz, że kury potrafią zapamiętać i rozpoznać do stu ludzkich twarzy? Świnie mają świetną orientację w terenie – potrafią zapamiętać drogę do domu i samodzielnie do niego wrócić. Krowy zaś, z natury, są bardzo ciekawskie i kochają eksplorować.
Tak naprawdę każde zwierzę pragnie wolności. Chce się bawić, żyć w swoim stadzie, odpoczywać w spokoju. Upraszczając: zwierzęta mają takie potrzeby jak my. Tylko my dodaliśmy jeszcze do tego bogactwo, konsumpcjonizm, wszystko, co sprawia, że dla zysku przesuwamy naszą granicę człowieczeństwa w bardzo niebezpiecznym kierunku.
Krótkowzroczność zabija
I tak oto żyje sobie człowiek: ma władzę nad innymi gatunkami i decyduje, kogo zabijać, a kogo nie. Nieustannie wszystkiego mu za mało. Za mało pieniędzy, życiowej przestrzeni, splendoru, za mało zazdrości innych. Wycina więc lasy, zanieczyszcza powietrze, lata prywatnymi samolotami, produkuje tony plastiku, tworzy co rusz nowe wysypiska śmieci. Choćby na Saharze. Kto bogatemu zabroni?
Wspólnymi siłami, dekada po dekadzie, rok za rokiem i miesiąc za miesiącem, doprowadzamy do końca naszego świata. Tego, który znamy – z zieloną trawą, śpiewem ptaków, jeziorami, do których możemy wskoczyć, by się orzeźwić i z napotykanymi raz na jakiś czas dzikimi zwierzętami. Bezrefleksyjnie degradujemy naszą piękną planetę i zabijamy zamieszkujące ją zwierzęta. Tak, jesteśmy szkodnikami, tak potrzebujemy pobudki i tak: tylko my możemy to powstrzymać. Inaczej sami się wykończymy.
Światło w tunelu
Mamy przeciwstawne kciuki, rozwiniętą inteligencję emocjonalną i potrafimy się komunikować na milion sposobów. Piszemy wielkie dzieła literackie, latamy w kosmos i odkrywamy nieznane pierwiastki. Jednak wciąż to właśnie my jesteśmy największym zagrożeniem dla świata, zwierząt i… nas samych.
Od początku istnienia Animal Helper, przyjęliśmy już ponad 13 tysięcy zgłoszeń. To przypadki, gdy zwierzętom dzieje się krzywda. W większości z winy i niestety umyślnego działania człowieka. To zatrważające, ale gdy odwrócimy nieco optykę, to też ponad 13 tysięcy ludzkich reakcji na zło. I oby właśnie ta perspektywa uratowała nas przed końcem świata.





