Marzec to miesiąc kobiet, więc z przyjemnością przyjęłam zaproszenie do napisania artykułu o działaniach Trójmiejskiej Akcji Kobiecej na rzecz równości płci. Tematem zajmuję się zawodowo i społecznie od 20 lat, mam zatem sporo refleksji.
Krótka herstoria
– Feministką to ja nie jestem – zastrzega Dorota, właścicielka osiedlowego sklepu. Właśnie zorganizowała paczki z ubraniami i żywnością dla mamy z dzieckiem, która musiała uciekać od męża przemocowca. Kilka lat temu u Doroty w sklepie można się było podpisać pod projektem ustawy obywatelskiej „Legalna Aborcja Bez Kompromisów”. -To kobieta ma decydować, czy chce być matką, a nie politycy – mówiła Dorota podczas Strajków Kobiet i wywiesiła w witrynie plakat z czerwoną błyskawicą.
Dorota – na hasło feministka – ma przed oczami obraz emancypantek z XIX-wieku, które paliły staniki na ulicy i przykuwały się do bram parlamentów, by wywalczyć prawa dla kobiet: do głosowania w wyborach, możliwość studiowania na uniwersytetach, do decydowania o własnych zarobkach, pracy, miejscu do życia.
Jeszcze na początku XX wieku Maria Konopnicka, by wyjechać za granicę, musiała każdorazowo prosić męża, by wystąpił dla niej o paszport, bo kobiety nie miały wówczas prawa, by samodzielnie załatwiać urzędowe sprawy. Autorka „Roty” nie mogła się też rozwieść z mężem, choć Konopnicki przepijał i trwonił na hulanki cały ich majątek.
Test na feminizm
– Teraz już nie musimy walczyć, wszystkie prawa mamy – słyszę od wielu kobiet. – Feminizm nam już niepotrzebny – dodają.
Czyżby? Zróbmy szybki test, na 5 pytań:
1. Czy chciałabyś, by dziewczynki w szkole nie były uciszane, bo „są niegrzeczne”, podczas gdy chłopcy mogą być głośni, bo „muszą się wyszaleć”?
2. Czy uważasz, że kobiety i mężczyźni, wykonując tę samą pracę na tym samym stanowisku, powinni zarabiać tyle samo?
3. Czy jesteś zdania, że kobiety dobrze sprawdzają się na kierowniczych stanowiskach i powinny obejmować funkcje zarządcze tak samo często jak mężczyźni?
4. Czy chciałabyś, by przemoc wobec kobiet była karana jak poważne przestępstwo, a nie traktowana jak „konflikt”?
5. Czy jesteś za tym, by kobiety mogły same (z partnerem) świadomie decydować o rodzicielstwie i miały prawo do aborcji?
Jeżeli choć na jedno z tych 5 pytań odpowiedziałaś TAK, to znaczy, że zależy Ci na równych prawach kobiet i mężczyzn, w realnym życiu. W tym sensie dla Ciebie, i właścicielki sklepu Doroty, ważne są feministyczne wartości.
A jednak Dorota, i wiele z nas, nie chce o sobie mówić „feministka” i z psychologicznego punktu widzenia to zrozumiałe, bo to brzmi jak „ideologia / polityka” lub „konflikt”, a przecież większość z nas woli unikać polityki i konfliktów.
Robimy swoje!
Jednak coraz więcej kobiet i mężczyzn widzi kulturowe uwarunkowania w nierówności płci, badane przez naukę jako „gender studies”. Zwiększa się świadomość, że prawa wyborczego dla kobiet, studiowania czy też urlopów macierzyńskich nie otrzymałyśmy „naturalnie”. Wręcz przeciwnie, nasze duchowe (pra)babki musiały o nie przez wiele dekad nieustępliwie zabiegać, na ulicach, dyplomatycznie, poprzez edukację i zmianę społeczną. „Praw się nie dostaje, prawa się zdobywa w walce” – mówiła w 1911 r. na jednym z wieców wyborczych Zofia Daszyńska-Golińska – ekonomistka i socjolożka, ówczesna feministka.
Nasza „walka” z patriarchatem, a dzisiaj to raczej praca społeczna, wciąż trwa. Najlepiej widać, co jest do zrobienia, na naszych pięciu pytaniach z powyższego testu. Przyjrzyjmy się im.
1. Równościowa edukacja
W polskich szkołach nadal mamy patriarchalny model rodziny i archaiczne stereotypy: dziewczynki mają być miłe, grzecznie się bawić, z uśmiechem pomagać pani nauczycielce, a w domu mamie i babci w kuchni. Chłopcy natomiast mogą fascynować się robotyką i sportem, głośno szaleć na przerwach, z rodzicami robić fajne rzeczy, nie martwiąc się o obowiązki domowe. W podręcznikach szkolnych dzieci nadal uczą się głównie o bohaterach – mężczyznach: królach, dowódcach, wynalazcach, naukowcach, politykach i twórcach. Kobiet – bohaterek jest w programie edukacyjnym zaledwie ok. 5%.
Herstoria, czyli ujęcie dziejów z uwzględnieniem dorobku żeńskich bohaterek to nasze ogromne wyzwanie, bo od edukacji zaczyna się zmiana społeczna. Jeżeli bliskie Ci są wartości edukacji równościowej, uczącej empatii i zapobiegającej wykluczeniom i dyskryminacji — to możesz śmiało nazwać się feministką!
2 i 3. Równe płace i szanse na rynku pracy
Od 15 lat w Trójmiejskiej Akcji Kobiecej zajmujemy się tzw. “luką płacową”, czyli nierównościami na rynku pracy, dominacją mężczyzn na kierowniczych stanowiskach, niższymi wynagrodzeniami kobiet na tym samym stanowisku, dyskryminacją pracownic w ciąży i po urlopie macierzyńskim, niższymi emeryturami, darmową pracą kobiet w domu, w opiece nad dziećmi czy schorowanymi rodzicami. W 2023 roku Kongres Kobiet przedstawił raport o nierównościach na rynku pracy, po wieloletniej pracy badawczej, które pokazują na faktach, na jak wiele sposobów kobiety są dyskryminowane w pracy.
https://kongreskobiet.pl/przedstwiamy-nasz-najnowszy-raport
Pierwszym krokiem, by się temu przeciwstawiać, jest zwiększenie świadomości i zadbanie o swoją pensję i warunki pracy. Zróbmy to!
4. Przemoc ze względu na płeć
Statystyki policyjne dostarczają twardych danych: 82% sprawców przemocy domowej to mężczyźni, co wynika z patriarchalnego stereotypu „głowy rodziny”, czyli władzy mężczyzny w domu nad kobietą i dziećmi. Skoro mężczyzna zarabia więcej, a kobieta „siedzi w domu z dziećmi”, to panuje przekonanie, że ten mężczyzna może wymagać, by kobieta była mu uległa, a jak się buntuje, to trzeba ją przemocą uciszyć i „przywołać do porządku”. Takie myślenie pokutuje jeszcze w wielu głowach. Jeżeli chcemy je zmienić, nie bójmy się feminizmu! Możemy domagać się egzekwowania naszych praw do bezpieczeństwa, szacunku i godności, które gwarantuje nam Konstytucja RP, ponad tuzin równych ustaw i rozporządzeń ministerialnych, a na poziomie Unii Europejskiej Konwencja Stambulska.
O przemocy ze względu na płeć, w tym przemocy seksualnej, więcej możesz przeczytać na stronach Fundacji FEMINOTEKA: https://feminoteka.pl/
Tam też znajdziesz wiele poradników i wskazówek, od czego zacząć i co robić, gdy widzimy / domyślamy się, że nasza koleżanka, kuzynka czy my same, doświadczamy przemocy.
5. Prawo do aborcji
W październiku 2020 tysiące Polek i Polaków wyszło na ulice, w proteście przeciwko zaostrzeniu – i tak już jednego z najbardziej restrykcyjnych w Europie – zakazu aborcji. Szybko się okazało, że w Strajkach Kobiet nie chodzi tylko o wyrok pseudoTrybunału Konstytucyjnego, ale o prawo kobiet do samostanowienia.
W Polsce – pomimo wielu wyborczych obietnic – dalej mamy stan prawny z 2020 roku, czyli restrykcyjny zakaz aborcji, bo politycy i polityczki w Sejmie kierują się swoimi własnymi poglądami, a nie potrzebami swoich wyborczyń i wyborców.
Najnowszy sondaż poparcia dla aborcji z 2024 roku pokazuje, że 64 proc. społeczeństwa chce, by Sejm przegłosował prawo do aborcji do 12. tygodnia ciąży, bez podawania powodów. Jeszcze 10 lat temu było to zaledwie 32% wskazań w sondażach opinii publicznej.
Widzimy zatem, że to dzięki walce i oddolnej pracy edukacyjnej i rzeczniczej feministek i naszych sojuszniczek i sojuszników, o 100% zwiększyło się poparcie dla prawa do aborcji, przez zaledwie 10 lat. To jest realna zmiana społeczna. Czas już na zmianę prawa!
A jeżeli jesteś w niechcianej ciąży, to skontaktuj się z Aborcyjnym Dream Teamem: https://adt.pl/
Jeśli poszukujesz zaufanej ginekolożki / ginekologa, bez tzw. „klauzuli sumienia”, która empatycznie i zgodnie z nowoczesnymi standardami wiedzy medycznej przyjmuje pacjentki, to polecamy innowację społeczną Trójmiejskiej Akcji Kobiecej „Gdzie do Gina”: https://www.gdansk-gdziedogina.com/
Praktyka sama się nie zmieni
Patriarchalny porządek świata nie służy ani dziewczynkom, ani chłopcom, bo utrwala przekonania, że chłopcy muszą być waleczni i twardzi, chować emocje i przeć do przodu, a grzeczne i troskliwe dziewczynki mają ich w tym wspierać. W dorosłym świecie z tych twardych chłopców mogą wyrosnąć nieszczęśliwi mężczyźni, samotni lub pochłonięci na 100% pracą, zaniedbujący siebie i rodzinę. A kobiety, dążące do pogodzenia roli matki i kariery zawodowej, dalej w patriarchalnym porządku będą mierzyć się z tzw. „szklanym sufitem” (awansowaniem mężczyzn, a nie kompetentnych kobiet) czy mechanizmem „podwójnego ograniczenia” (krytyki, gdy kobieta koncentruje się na rodzinie, że „siedzi w domu” lub krytyki, że „zaniedbuje rodzinę”, gdy aktywnie pracuje zawodowo).
Równościowa edukacja, równe szanse na rynku pracy, walka z przemocą wobec kobiet i prawo do naszego samostanowienia nie zmienią się same. Potrzebujemy świadomie nad nimi pracować, każda i każdy z nas tam, gdzie może, w pracy, w rodzinie, w szkole dziecka. Do dzieła!